O

Pradze mówi się, że jest osamotniałą wyspą na mapie Republiki Czeskiej – to jedyne miasto, które same w sobie jest regionem. Od lat już aspiruje w kierunku międzynarodowej metropolii. Trend ten widać również w sferze gastronomicznej, która coraz bardziej oddala się od tradycyjnej ciężkiej kuchni czeskiej na rzecz globalnych trendów. W rezultacie w Pradze da się zjeść lżej, zdrowiej i ciekawiej niż w pozostałych częściach kraju, zwłaszcza, jeśli wybierzecie popularne restauracje azjatyckie.

Tutaj interesować nas będą te narodowe tradycje, gdzie obiad składał się z dwóch części: zupy i dania głównego. Czechy wpasowują się w tradycje Europy Środkowej, gdzie jadło się dobrze i ponad uczucie sytości. Dominowały tam warzywa z dodatkiem mięsa – w formie zup, gulaszów lub dań polanych sosem. Ziemniaki, mąka i chleb były przez długi czas tym, co sprawiało, że ludzie byli najedzeni.

Praga pokazuje swoje korzenie, w nowy i smaczny sposób, łącząc to co Czesi lubią najbardziej z gustami XXI wieku.

 

Linki do stron z przepisami
po polsku (te najważniejsze)
po angielsku (świetna strona)

Co na śniadanie?

W większości hoteli w Pradze zjecie tradycyjne kontynentalne śniadanie w formie bufetu, z raczej większym wyborem wędlin i nabiału, ale mniejszym asortymentem warzyw. Standardowym porannym daniem jest jajecznica, którą serwuje się z chlebem lub rohlikem (podłużna pszenna bułka) także w większości kawiarni. Poza tym w śniadaniowym menu znajdziecie zwykle tzw. „anglická snídaně”, czyli smażone kiełbaski, jajka sadzone, tost, boczek i pomidory. Zazwyczaj nie jest też problemem zamówienie granoli z jogurtem i sezonowymi owocami, tostów na słodko czy amerykańskich naleśników.

Chlebíčky będą atrakcją dla podróżnych spoza Europy Środkowej. Małe kanapki (na zdjęciu) na dwa gryzy na jednej kromce chleba są dla nas typowe, ale pozostałe części świata preferują wersję składaną, którą my uważamy za „podróżną”.

W porze śniadania i lunchu można je znaleźć w wielu miejscach, gdzie prezentują się w pełnej krasie kolorów i smaków. Różne wędliny, pasty z ryb (często z makreli), kawałki warzyw i pikli, czasem jajko… Może i są proste – ale za to pyszne.

Czesi kochają żytni chleb na zakwasie – i taka kanapka jest idealnym śniadnaniem. Zapomnijcie o bochenku, którego nie można pokroić, bo jest jak to się mówi „dmuchany”. Tutejszy chleb powinien mieć swoją wagę i smak. 

Tatarák

Raczej przystawka niż śniadanie czy danie główne, tatar wołowy jest chętnie wybierany jako przekąska do wieczornego piwa. Czesi duży obiad jadają w południe, na kolację preferują zimne smakołyki. Wiele restauracji szczyci się swoim tatarem – idealnie świeżym, dobrze doprawionym i zawsze podawanym z tostami, masłem oraz całymi ząbkami czosnku. Dobra rada: grzankę należy posmarować masłem, a następnie mocno potrzeć czosnkiem!

Klobásy i wędliny

Po prostu kiełbasy, najlepszy dowód długowiecznych związków z Habsburgami. Czesi je uwielbiają, o każdej porze dnia, także jako uliczną przekąskę. Serwowane na ciepło, z grilla, z musztardą i chrzanem oraz kawałkiem chleba nie są może wyszukanym przysmakiem, ale zawsze znajdą swoich amatorów. Tym bardziej, że do wyboru są warianty bardzo ciekawie doprawione!

Spróbujcie (i tu na pewno nie ma niespodzianki) wersji w piwie. Czesi uwielbiają sosy na równi z nami, będziecie zadowoleni.

Popularną przekąską jest też wędlina. Wędzona, gotowana, pieczona… doprawiona, marynowana, w galarecie… Czesi lubią dobrze zjeść, a żeby to zrobić trzeba dobrze przygotować mięso. Kiełbasy to jedna odsłona, ale cienkie plasterki smakołyków to druga. Zawsze można je położyć na chlebie tworząc chlebíčky, ale mięsożercy mają też inną opcję. Popularne jest zamawianie półmiska wędlin. Zrolowane salami czy szynka, albo kabanos są idealną przekąską do piwa i nie tylko.

Langoš

Najpopularniejsza czeska słona przekąska uliczna, która przywędrowała z sąsiednich Węgier. Drożdżowe placki o wielkości dłoni smażone są na oleju i podawane najczęściej z serem, roztartym czosnkiem i ketchupem. Niby proste, ale doskonale zaspokajają głód.

Langosza najlepiej jeść palcami, odrywając sobie mniejsze kawałki i maczając w sosie. Ostrożnie – często zdarza się, że znajomi podjadają od was! W efekcie placek znika w oka mgnieniu i jedyny ślad po nim to tłuste palce i burczenie w brzuchu.

Obiad czy kolacja na mieście?

Obiadokolacja w Pradze? Czemu nie. Jeśli jednak głód zmorzy Was wcześniej, zawitajcie do jakiejkolwiek restauracji czy hospody między 11.00 a 14.00, kiedy podaje się tzw. „hotovky”. Na każdym stole znajdziecie wydrukowaną kartkę z 3-5 daniami, które dostępne są już i teraz, dosłownie w przeciągu kilku minut. Nie są to zwykle dania wymyślne, raczej dość ciężka czeska klasyka, ale zdecydowaną korzyścią jest czas oczekiwania oraz cena, która czasem obejmuje wręcz z trzydaniowe menu z zupą i deserem!

Zupy

O Europie Środkowej jedno jest pewne – lubimy sosy, lubimy zupy, a najlepiej wszystko na śmietanie. Jakim cudem chodzimy a nie toczymy się jest niewiadome, ale być może to te zaprawione starymi, srogimi zimami geny.

Czesi są podobni a wszyscy wielbiciele zup będą zachwyceni mogąc skosztować ich wyrobów. Podobnie jak w Polsce – lubią robić zupy jednoskładnikowe, gęste i pełne smaku po długim gotowaniu. Często są przygotowane na mięsie – różnym – w zależności od przepisu babci. Pieczarkowa, czosnkowa, ziemniaczana, groszkowa, na kapuście – wybierajcie. Sąsiedzi Czech odkryją, że można dodać niespotykane składniki. Ci z dalszych stron pokochają konsystencję i miłość do tego typu dania.

Kulajda

Ich wersja zupy pieczarkowej (na zdjeciu powyżej) ma dodatek ziemniaków. Wszystko zmiksowane jest w krem, który posypuje się koperkiem i doprawia octem/oliwą dyniową, często jajkiem po wiedeńsku. Całość jest pożywna i rozgrzewająca. Biorąc pod uwagę, że w tradycyjnej kuchni jest mało dań wegetariańskich – zupy będą świetnym substytutem.

Zelňačka

Jest inną, prostą i znaną zupą. Jest robiona z kapusty kiszonej. Podobnie jak w Polsce, robi się ją z dodatkiem ziemniaków i wędzonej kiełbasy (chociaż nasza wersja z boczkiem jest oczywiście bezkonkurencyjna). Czesi lubią dodawać jeszcze grzyby i śmietanę.

Česnečka

Choć to poprzednia jest uważana za typowo czeską, to czosnkowa jest pożądana przez turystów przybywających z sąsiednich krajów.

Zupa jest pełna kontrowersji pewnie z uwagi na główny składnik. Nie ważne czy jest to wersja z grzankami, czy też bardziej gęsta – z serem… obie są pełne smaku i czosnek wcale nie przytłacza. Główne przyprawy to kminek i majeranek.

Chociaż jej popularność maleje, być może uda wam się ją znaleźć. Jedno jest pewne – Drakula was nie dosięgnie, a kac minie bezpowrotnie.

Svíčková na smetaně

Nie ma drugiego tak doskonale skomponowanego czeskiego dania, w którym odzwierciedla się narodowe łakomstwo. Pulchne plastry miękkich knedelków oblane są gęstym sosem z miksowanych warzyw i śmietany z kawałkami rozpływającej się w ustach pieczeni wołowej. Idealna svíčková ozdobiona jest bitą śmietaną, plastrem cytryny i konfiturą z żurawin. Uczta dla oczu i podniebienia.

Dla mięsożerców, którzy nie lubią słodkiego posmaku – na własną odpowiedzialność.

Wariacja na temat jest vepřo-knedlo–zelo. Z reguły nie ma tam sosu. Głównym dodatkiem jest za to kiszona lub czerwona kapusta. Kawałki wieprzowiny są różne – od tych delikatnych, po karkówkę i vepřový řízek. W skrócie – ulubione czeskie składniki, w kolejnej odsłonie. Jest to danie bardzo domowe, dla mieszkańców Pragi wręcz nudne, ale jako przyjezdni możecie się mile zaskoczyć.

Knedliki

Knedliki są częstym dodatkiem do wielu dań, szczególnie tych z sosami (na zdjęciach obok i powyżej). W lokalnym przypadku robione są często z mąki, a nie z ziemniaków. Całość jest gotowana na parze i przyjmuje ten znajomy nam kształt. W Polsce też mamy coś podobnego – niektórzy pamiętają jeszcze pampuchy.

Wersje są najróżniejsze, a ciekawą odmianą może być ta, która ma wszystko razem. Ciasto jest przygotowane z mąki i ziemniaków i wrzucone są do niego kawałki chleba. Kiedyś była to pewnie metoda na niemarnowanie jedzenia, dzisiaj jest to ciekawa przekąska i okno na lokalną kulturę. Nic nie mogło zostać wyrzucone – stare produkty i odrobina smaku w postaci boczku, kminku i przypraw tworzyły zupełnie nowe danie.

Halusky

To nic innego niż polskie kluseczki z mieszaniny mąki i ziemniaków. W lokalnej wersji drobne, robione na słodko lub słono. Wersja, którą uwielbiają wszyscy to dodatek białego sera i boczku (słowackie naleciałości).

Zawsze aktualny jest też dodatek kiszonej kapusty i smażonej cebulki. Często podawane są do golonki.

Nie ważne jak, ale jedno jest pewne – jeśli nie płynie w tobie słowiańska krew – musisz spróbować.

Vepřový řízek

Inaczej mówiąc, kotlet schabowy, potrawa ukochana przez wszystkich Czechów i obecna w każdym prażskim menu. Mowa o solidnej wielkości kotlecie ze złotą, chrupiącą skórką, której zapach przyjemnie nęci zgłodniałych. Zwykle możecie wybrać sobie dodatek określany jako „příloha” – klasyka to kartoflane puree lub frytki, ale w niektórych restauracjach można uraczyć się oryginalną sałatką ziemniaczaną z majonezem, ponoć najlepszym towarzystwem dla řízku.

Kančí guláš

Prawdopodobnie najlepszy gulasz, jaki kiedykolwiek dane Wam będzie spróbować. Przyrządzony z dzika, często na czerwonym winie, lekko kwaskowaty, pikantny tak akurat i idealnie rozgrzewający. Podawany koniecznie z plastrami knedlików, które macza się kawałek po kawałku w aromatycznym sosie.

Tradycyjne gulasze wołowe stanowią równie zadowalające doznania. Gulasze są narodowym daniem od Węgier po Polskę. Najważniejsze jest zawsze zachowane – mięso rozpływa się w ustach, potrawa jest zawsze dobrze przyprawiona, nie ważne czy jest to wersja zupna, czy też bardziej gęsta.

Kiedy gulasz jest najlepszy? Oczywiście kiedy się kończy, po trzech dniach jedzenia i ciągłego odgrzewania. Niestety po takie specjały musicie pójść do domowych kuchni, bo w restauracjach nic nie może leżeć dłużej niż parę godzin. W starej słowiańskiej tradycji nowy gulasz robiło się z użyciem łyżki ze starego – przenosiła ona smaki.

Koleno vepřové

Kolejny ciężkostrawny specjał, który z łatwością nakarmi dwojga. Pieczona lub grillowana golonka ze skórą i kością aranżowana jest na talerzu z kolorowymi dodatkami – zielonym ogórkiem konserwowym, złotą musztardą, białym chrzanem, czerwoną papryczką i kremowym kopczykiem gniecionych ziemniaków.

Danie jest wręcz średniowieczne, choć pewnie nie zdajemy sobie z tego sprawy. Niektóre restauracje marynują wpierw golonkę w piwie. Oprócz tego, że mięso rozpływa się w ustach, dostaje jeszcze ten dodatkowy posmak. Porcje są herkulesowe, więc idźcie głodni. Koniecznie tez spróbujcie jej z wyśmienitym czeskim piwem.

Bramborák s masovou směsí

Gigantyczny, dopieczony do brązowa placek ziemniaczany o pokaźnej grubości, który składa się wpół i wypełnia kawałkami mięsa w sosie. Potrawa zdecydowanie bardzo sycąca, czasem dość pikantna, jeśli określona dopełnieniem „po węgiersku”. Jak do innych czeskich dań, nie dostaniesz do niej żadnej sałatki, a jedynie „oblohę”, czyli ozdobne plastry surowego ogórka, papryki i pomidorów.

Spokojnie – lubią też małe wersje. Doprawiają je wtedy często pieprzem, solą, majerankiem, czasem czosnkiem i kminkiem. Tego rodzaju ziemniak jest doskonałym dodatkiem do różnego rodzaju dań. Świetnie też smakuje jedzony bez niczego (najlepiej palcami). Na zdjęciu – z kapustą kiszoną.

Smažený sýr

Co jedzą wegetarianie w Pradze? Przede wszystkim smażony ser, czyli bloczek żółtego sera usmażony w chrupiącej panierce, podany z ziemniakami lub frytkami. Po przekrojeniu idealnie ciągnący i aksamitny dla podniebienia, jest uwielbiany przez wszystkie dzieci. W wersji bardziej luksusowej możecie wybrać smažený hermelín, czyli panierowany krążek sera typu camembert.

Podawany jest wszędzie, choć jakimś cudem zawsze zajada go się w barze, w którym degustuje się czeskie piwo. Ale czy może być lepszy akompaniament niż ciągnący się ser i chrupiące frytki. Wasze serce was znienawidzi, ale kubki smakowe okrzykną bogiem.

Ovocné knedlíky

Letni specjał, który oszołomi nie tylko najmłodszych.

Duże, pulchne knedle najczęściej z drożdżowego, rzadziej ziemniaczanego ciasta, faszerowane jagodami, morelami, truskawkami lub stosowną konfiturą. Na wierzchu tona masła i bita śmietana, a czasami również kakao.

Po sycącej zupie, np. z soczewicy, takie drugie danie rozanieli każdego smakosza!

Trdelnik

Nie da się przyjechać do Pragi i nie zjeść trdelníka – bezkonkurencyjnie największego przysmaku czeskiej metropolii. Mowa o aromatycznych, walcowatych ciastkach drożdżowych pieczonych na rozgrzanym ruszcie i posypanych cukrem oraz cynamonem. W wersji bardziej kalorycznej maczane są w czekoladzie i innych polewach, jak również napełniane grzeszną ilością lodów. Trdelniky znajdziecie na straganach na praktycznie każdej ulicy Starego Miasta – zaprowadzi Was zapach!

Chociaż pochodzą z Transylwanii, trzeba o nich napisać. Jest coś fascynującego w tych, powoli obracających się na ruszcie, walcach. Węgiel i drewno dają dodatkowych aromatów i nie sposób przejść obok takiego stoiska, nie zaglądając co się tam dzieje. Złote pyszności najlepsze są oczywiście – prosto z paleniska! Ale ponieważ są zbyt gorące, polecamy te które są jeszcze ciepłe, jednocześnie chrupiące i ciągnące.

Kremrole uważa się za lokalną wersję obcego trdelnika. Przypominają kształtem cannoli. I chociaż nie są wypełniane ricottą, w środku jest krem. Ciastka są nieduże, smaczne i chrupiące. Czy to wersja z Transylwanii, czy z Czech – obie są wspaniałe.

Koláč

Najpopularniejsze domowe ciasto często serwowane w kawiarniach. Cienkie placki drożdżowego ciasta bogato pokryte są marmoladą lub powidłami, twarogiem, makiem i kruszonką. Mimo tego bogactwa składników są przyjemnie lekkie, bowiem cienkie niczym pizza. Nietrudno wziąć je ze sobą na wynos i pogryzać patrząc na łabędzie na Wełtawie! (na zdjeciu wersja orzechowa)

Strudel

Austriackie wpływy dają się widzieć również w sferze słodkości. Jak bowiem raczy się Prażak w sobotnie popołudnie na mieście? Najpewniej kawą po wiedeńsku (vídeňská kava), czyli ozdobioną kołderką bitej śmietany oraz jabłecznym strudlem. Ten ostatni podawany bywa najczęściej na ciepło, zwykle z dalszą porcją śmietany i łączy słodki aromat dojrzałych jabłek z wyraźnym maślanym smakiem.

Buchty i Palačinky

Wyobraźcie sobie skrzyżowanie drożdżówki i bułki maślanej zrobione w formie, gdzie jakimś cudem podzielili ciasto na części już przed pieczeniem. Takie wersje są najlepsze, bo pieczonej skórce na górze towarzyszą miękkie boki, które przed chwilą przyklejone były do innego kawałka.

Buchty są zarówno śniadaniowe jak i przekąskowe. W wersji domowej podawane obok miodu i konfitur. Są przepyszne, pełne glutenu i drożdży, całkowicie uzależniające. Sekret – im świeższe tym lepsze.

Inny prosty deser to palačinky. Naleśniki są w Pradze zazwyczaj sugerowane jako deser, choć nikt nie zabroni Wam zamówić ich na obiad. Nieco grubsze niż te francuskie, przekładane są bogato słodką konfiturą i obkładane bitą śmietaną. Jakby słodyczy nie było dość, całość polewa się zwykle syropem lub posypuje cukrem pudrem.

Piwo

Bez dwóch zdań. Świeżo nalewane z kija (točené), z akuratną ilością pianki i w idealnej temperaturze zaspokoi pragnienie jak nic innego. Najsłynniejszy prażski browar to Staropramen, ale niekoniecznie najlepszy – oferta małych, alternatywnych piwowarów rośnie jak przysłowiowe grzyby po deszczu. Uwaga: w Czechach piwo klasyfikuje się według stopni, a zamawiając musicie określić, czy chcecie „10”, „11” czy „12” – im większa wartość, tym piwo pełniejsze w smaku, ale też silniejsze pod względem alkoholu.

Zerknijcie na zdjęcie w poszukiwaniu bardziej popularnych marek. Niektórzy mówią, że czeskie piwo jest tak dobre, bo jest mniej gazowane niż inne. Inni, że powodem jest lokalna woda i tradycje warzelnicze. Szukajcie odpowiedzi w różnorodności – małe browary są czasem lepsze niż te znane.

Jeśli zaś macie ochotę na turystyczną pułapkę – przejdźcie się do Piwnego SPA, gdzie będziecie mogli leżeć w piwie, pić piwo i zajadać dania na piwie. Wszystko za odpowiednią cenę 😊

Kofola

Ulubiony bezalkoholowy napój, wzorowany na coca-coli, ale o nieco innym aromacie. Zdaniem Czechów, znacznie lepszym! Również nalewany z kija w dwóch objętościach – wielka, to 500 ml, mała to 330 ml.