„Diabeł też jest aniołem” Miguel de Unamuno
J
ak inaczej wyjaśnić fakt, że coś tak niesamowitego zrodziło się w ogniu i destrukcji.
Wyspy Kanaryjskie to górzysty archipelag pochodzenia wulkanicznego, położony na Oceanie Atlantyckim na zachód od północnej Afryki. Początki jego zasiedlenia przez ludzi sięgają V wieku przed naszą erą. Zostały zamieszkane przez lud spokrewniony z Berberami z Afryki północnej, znany dziś pod nazwą Guanczów (na zdjeciu – rekonstrukcja ich osady). Właściwie nie jest to ścisłe, ponieważ na każdej z wysp archipelagu rozwinęła się nieco inna kultura, pomimo wspólnych korzeni wszystkich ich pierwotnych mieszkańców.
Istnieje teoria, że to tutaj właśnie znajdowała się legendarna Atlantyda. Twórca – lub tylko przekaziciel – legendy Platon (żyjący w Atenach w latach 424/423 – 348/347 przed naszą erą) pisze bowiem, że po zatopionym atolu Atlantydy pozostał stożek wulkaniczny, którym jak sądzą niektórzy może być Teide, najwyższy szczyt archipelagu.
Starożytni Rzymianie natomiast określali archipelag jako „Wyspy Szczęśliwe”. Jego współczesna nazwa pochodzi od łacińskiego słowa „canis”, czyli pies (flaga Wysp). Na wyspach grasowały bowiem duże stada dzikich psów, co opisywał Pliniusz Starszy (żyjący w latach 23 – 79 naszej ery) w swojej „Historii Naturalnej”.
Wyspy te były znane też innym starożytnym cywilizacjom, które jednak nie wycisnęły zbytnio na ich kulturze swego piętna. Aż do przybycia Europejczyków pod koniec średniowiecza mieszkańcy wysp zachowali prymitywną kulturę neolityczną, co wskazuje na ich życie we względnej izolacji. Obce im było koło czy żelazo; ich narzędzia i stroje przypominały te z epoki kamiennej. Wśród ich osiągnięć kulturalnych zwraca jednak uwagę obyczaj mumifikacji zmarłych. Pozostawili też po sobie charakterystyczne geometryczne malowidła naskalne, a także ślady spichlerzy zbożowych oraz zabudowań mieszkalnych.
Europejski podbój wysp rozpoczął w 1402 roku Normandczyk Jean de Bethencourt, korzystający z protekcji króla Kastylii Henryka III. Oficjalnie celem była ewangelizacja, w rzeczywistości – jak to zwykle bywa – zarówno król, jak i sam de Bethencourt zamierzali się na podbojach wzbogacić.
Tubylcy, którzy mieszkali w tym regionie, rzecz jasna nie poddawali się bez walki. Dlatego podbój przebiegał opornie, a podbite wyspy drogą zakupów, spadków i darowizn trafiały w ręce możnowładców kastylijskich, a później też portugalskich (co doprowadziło nawet do krótkotrwałego konfliktu kastylijsko-portugalskiego, zakończonego w 1479 roku traktatem z Alcacovas). Dziś nazywa się te czasy w historii Wysp Kanaryjskich „Epoką Pańską”. Przy tym wciąż nie były jeszcze podbite największe wyspy zachodnie: Gran Canaria, Teneryfa i La Palma.
Wyspy Kanaryjskie można bowiem podzielić na dwie grupy – a mianowicie wschodnie i zachodnie. W naturalny sposób podbój ich postępował od wschodu, czyli od strony kontynentalnej.
W 1477 roku prawo do wysp i ich dalszego podboju zostało wykupione przez parę królewską Izabelę I Kastylijską i Ferdynanda II Aragońskiego. Para ta zasłynęła w historii tym, że zjednoczyła Hiszpanię.
Od tego czasu datuje się „Epoka Królewska” w historii Wysp Kanaryjskich. Ich całkowity podbój trwał aż do roku 1496, gdy została podbita mężnie broniąca swojej wolności Teneryfa. Początkowo jej obrońcy zwyciężali; w 1494 roku wygrali znaczną bitwę, którą Hiszpanie nazwali potem „rzezią pod Acentejo”. Niestety rok później najeźdźcy wrócili w większej liczbie i zwyciężyli w tym samym miejscu; nazwali potem to wydarzenie „Victoria de Acentejo”.
Podbite ziemie zostały podzielone pomiędzy kolonizatorów. Pierwotni mieszkańcy wysp zostali natomiast prawie całkowicie wytępieni, a ich resztki zasymilowane (na zdjęciu – wojownik Guanczów z La Gomera).
Latem 1492 roku na Wyspy Kanaryjskie przypłynął karaką i dwiema karawelami Krzysztof Kolumb wraz ze swoją załogą, aby przygotować się do wyprawy odkrywczej do Ameryki – jak to się później okazało. Pierwotnym celem wyprawy było bowiem znalezienie alternatywnej drogi morskiej do Indii (tak nazywano wówczas w Europie całą wschodnią Azję), a wyprawa miała błogosławieństwo królowej Izabeli. Po kilku tygodniach załoga, wzmocniona przez żeglarzy kanaryjskich, wyruszyła z portu Las Palmas na Gran Canarii na podbój Nowego Świata. Ludzie ci nie wiedzieli wówczas, że oto kończą średniowiecze i zaczynają epokę nowożytną w historii Europy i całego zachodniego świata.
Mapa obok pokazuje świat z punktu widzenia Hiszpanii tamtych czasów. Wyspy Kanaryjskie są w dolnym, lewym rogu.
Szlak wiodący od Starego do Nowego Świata i w drugą stonę był opłacalny dla Wysp. Produkty również wędrowąły w dwie strony. Pojawiły się nowe, egzotyczne owoce i przyprawy – większość z nich rosła bardzo dobrze na wulkanicznej glebie. Natomiast to, co przyniosło ze sobą największy dochód to uprawa kakao i liści tabaki (które widzicie na zdjeciu jak się suszą).
Towary nie tylko przypływały an wyspy. Jako ciekawostkę można jeszcze dodać, że marynarze hiszpańscy przywozili z Wysp Kanaryjskich do Europy małego, ale pięknie śpiewającego ptaszka. W następnych stuleciach w Europie rozwinęła się jego hodowla, a swoją nazwę – kanarek – ptaszek zawdzięcza swemu pochodzeniu z archipelagu.
W XVII i XVIII wieku wyspy przeżywały kryzys ekonomiczny, przez co liczni mieszkańcy zdecydowali się na emigrację. Obecnie jednak wielu ich potomków powraca. Przyczynia się do tego niewątpliwie kwitnąca gospodarka kanaryjska, oparta przede wszystkim na turystyce jako zagłębia wypoczynkowego dla Europy. Otwarcie Hiszpanii na turystykę to zasługa generała Francisco Franco.
Początkowo po podboju Wyspy Kanaryjskie były jedną prowincją hiszpańską. W 1822 roku jej stolicą zostało miasto Santa Cruz de Tenerife. Nie spodobało się to jednak władzom Gran Canarii, której dominująca pozycja w archipelagu została w ten sposób nadwątlona i która podjęła wiele kroków, aby odbudować swą dominację. Ten spór pomiędzy wyspami trwał ponad sto lat; ostatecznie w 1927 roku archipelag został podzielony na dwie niezależne prowincje (na zdjęciu jeden z budynków rządowych w Santa Cruz; krzyż z figurą to Memoriał pamięci żołnieży poległych w hiszpańskiej wojnie domowej).
Wysp nie ominęła też hiszpańska wojna domowa z lat 1936 – 1939 i następująca po niej dyktatura generała Franco. Po jego śmierci natomiast (w 1975 roku) poczyniły one starania, by uzyskać więcej niezależności. Starania te zyskały swe uwieńczenie w 1982 roku ustanowieniem Kanaryjskiej Wspólnoty Autonomicznej. Od tego czasu wyspy mają własny parlament, rząd i wymiar sprawiedliwości. Jednak trwająca nadal rywalizacja między Gran Canarią i Teneryfą o dominację na wyspach spowodowała, że ich siedziby musiały zostać podzielone między obiema stolicami archipelagu – Santa Cruz de Tenerife i Las Palmas de Gran Canaria.
Dzisiejsi mieszkańcy wysp są bardzo dumni ze swej autonomii. Do tego stopnia, że sami siebie nazywają Kanaryjczykami. Nazwanie Kanaryjczyka Hiszpanem traktowane jest wręcz jako obraza, a przynajmniej nie sprzyja zapoznawaniu się z ludźmi.
A jest na co popatrzeć. Wyspy wracają i na nowo odkrywają zapomniane tradycje Guanchów, którzy zasymilowali się z kulturą hiszpańską (na zdjeciu – tradycyjne tańce). Możecie posmakować mieszaniny Starego i Nowego Świata odwiedzajac lokalne restauracje i bary. Nie wspominając już o napawaniu się pięknem, które Was otacza, gdyż natura jest nakwiekszym skarbem Wysp Kanaryjskich.